Powstanie warszawskie

31 lipca 1944 roku generał Tadeusz Bór-Komorowski, Komendant Główny Armii Krajowej, otrzymał od pułkownika Antoniego Chruściela-Montera informację, że wojska radzieckie wkraczają na warszawską Pragę. Oświadczył wówczas: - Jutro o godzinie 17.00 rozpocznie się w Warszawie operacja „Burza”. Tak oto podjęto decyzję ostateczną o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego w dniu 1 sierpnia 1944 roku, uznanego przez historię jako największy zryw wolnościowy podczas II wojny światowej. Pierwsze dni walk nie przyniosły powstańcom spodziewanych rezultatów. Nie zdołano bowiem opanować mostów na Wiśle, dworców, ani lotnisk.

Powstanie warszawskie

 

Zdecydowana przewaga Niemców, zarówno pod względem liczebności, uzbrojenia, jak i wyszkolenia uniemożliwiała realizację celów, jednocześnie spychając powstańców do defensywy. Szanse na powodzenie misji malały z dnia na dzień, ale Polacy trwali w walce. Z czasem zaczęły się poważne problemy. Oto fragment audycji Polskiego Radia w Warszawie, nadanej 8 września 1944 roku. - 39 dzień walki. Determinacja jest w nas. Niebo nad nami jest ciągle puste. Wypełnia je jedynie ponury, skłębiony blask palonych dzielnic, huk zawalanych domów. Żal, bezsilność i wściekłość. Od kilku dni nie ma prądu w Warszawie, gdyż nieprzyjaciel uszkodził, a następnie zdobył elektrownię. Ilość zabitych w ruinach domów powiększa się. Ilość rannych, wyniesionych z barykad i płonących domów powiększa się. Nie ma wody, brak jedzenia. Nieprzyjaciel wezwał nas do kapitulacji, ale Warszawa walczy, tak jak zapowiedziała. Warszawa walczy na ruinach, Warszawa przestała już oczekiwać. Przez kilka dni nieprzyjaciel atakował Śródmieście. Ciężka artyleria, czołgi, po kilkanaście nalotów na dzień, miny zapalające, granatniki, serie strzałów z ciężkich karabinów maszynowych oddawanych do grup ludzi broniących domów zamieniły część Śródmieścia w kompletną ruinę - relacjonowało przebieg powstania Polskie Radio, przedstawiając tragiczne położenie walczących i mieszkańców.

Wspomniany brak wody, jedzenia, ciągłe ataki niemieckie pociskami artyleryjskimi, pożary, niegaszone już przez nikogo, naloty rozpruwające kolejne kamienice, powodowały skrajne wyczerpanie powstańców. Ludność cywilna przemieszczała się do mniej zniszczonych dzielnic, lecz z czasem w zasadzie nie miała gdzie się podziać. Nieludzkie warunki bytowe sprawiały, że sytuacja stawała się coraz bardziej beznadziejna. Kapitulowały kolejne dzielnice, a końcem września 1944 roku stało się jasne, że powstanie dogorywa. Decyzję o ostatecznej kapitulacji podjęto 3 października 1944 roku. W dwumiesięcznych walkach wojska polskie poniosły straty w liczbie około 16 tysięcy zabitych i zaginionych. 20 tysięcy uczestników walk zostało rannych, a 15 tysięcy trafiło do niewoli. Cywilnych mieszkańców stolicy zginęło około 200 tysięcy. Cena Powstania Warszawskiego była zatem straszliwa. Wolnościowy zryw w Warszawie utwierdził w przekonaniu Adolfa Hitlera, że Polską stolicę należy zrównać z ziemią. I tej decyzji trzymał się konsekwentnie. Ocalałe budynki Niemcy systematycznie podpalali lub wysadzali w powietrze, zostawiając po sobie zgliszcza. Ludzi wyganiano z domów, wywożono do obozów koncentracyjnych, rozstrzeliwano. Warszawa w dużej części stała się wymarłym miastem.

Sebastian Czech